Dior Savuage, można powiedzieć, że w 2015 roku nastąpiło wielkie odrodzenie nurtu fougère. Zapomniany na naście lat aromatyczny akord pojawił się w mainstreamowej kompozycji Diora, który pewnym ruchem wystawił Sauvage na rynek, niczym swój reklamowy totem. Sauvage stanął między dotychczasowymi bestsellerami jak kolumna, która chwilowo przysłoniła wszelkie wypusty branży i choć największy szum już raczej za nim, to zapach z pewnością zapisał się wielkimi literami na perfumeryjnych półkach. Na popularności wody toaletowej Sauvage zyskały też inne gałęzie perfumeryjnego przemysłu, gdyż klienci zaczęli szukać podobnych aromatycznych akcentów w kompozycjach zapachowych poza mainstreamem, co okazało się być doskonałym kierunkiem.
Fougere w nowej odsłonie
Czy można stwierdzić, że woda toaletowa Sauvage wprowadziła w świat perfum coś nowego? Poniekąd tak. Dawniej grupę fougère charakteryzował skład lawenda + kumaryna + mech dębowy, ale jak wiemy, każda epoka pozostawia swoje zmiany, co można było też obserwować na przykładzie szyprów, których współczesne wydania znacznie różnią się od tych z drugiej dekady XX wieku. Dior swoim wypustem przypomniał o perfumach fougère nie tyle wprowadzając na rynek coś nowego, co „odświeżając” nieco zapomniany klimat i przemycjąc w Sauvage ducha niszy. W niszy natomiast zapachy fougere mają się całkiem dobrze, mają swoje grono wielbicieli niezależnie od aktualnie kreowanych trendów. W mainstreamie na przestrzeni lat także pojawiały się ciekawe kompozycje aromatyczne, jednak perfumy Dior Sauvage szturmem wdarły się na pierwszy plan. Dzięki mocnym, bezkompromisowym, męskim brzmieniom oraz odrobinie niszowej odmienności, Sauvage kontrastuje z naprzemienną słodyczą i świeżością męskich mainstreamowych zapachów z ostatnich lat.
Flanker diora determinantem poszukiwań w niszy
Nie można ocenić kompozycji Diora jako inspirowanej niszowymi zapachami, gdyż woda toaletowa Sauvage miała już swoją o wiele starszą poprzedniczkę od samego Diora – Eau de Savage z 1966 roku, jednak bez dodatku lawendy. Z drugiej strony, sporo niszowych kompozycji w aromatycznym klimacie z lawendą w otwarciu, pojawiło się na rynku dużo wcześniej niż kultowy zapach Diora, jednak nie miały takiego komercyjnego rozgłosu. Zainteresowanie nimi wzrosło wraz ze wzrostem zainteresowania zapachami fougère. W wielu niszowych perfumach możemy znaleźć pewne podobieństwa do uwielbianego mainstreamowego dzieła, ale zawsze będą one intrygowały czymś, czego nie znajdziemy w poprzednim zapachu, dlatego wielbicieli Sauvage zachęcamy do poznawania perfumeryjnej niszy, w której wiele osób znalazło bogatsze wydania ulubionych aromatów.
Co proponujemy w amisell dla fanów sauvage?
Zaczynając od najstarszych zapachów z przewodnim tonem lawendy, polecamy wypróbować Panamę marki Panama 1924 (co ważne, mowa o wersji po reformulacji, bez wanilii i kwiatu tytoniu). Panama jest lekko słodka, ale główny akord wyczuwalny w zapachu to niewątpliwie lawenda z cytrusowo-przyprawowym tłem. Kilka lat po debiucie Panamy, francuska marka Histoires de Parfums, stawiająca w branży pierwsze kroki, wypuściła na rynek zapach inspirowany postacią Casanovy. W wydanej w 2001 roku wodzie perfumowanej 1725, dominuje lawenda z lukrecją, cytrusami i anyżem na drzewnej bazie. Kolejną kompozycję fougere znajdziemy w kolekcji zapachów Jacques’a Zolty, ktora mimo że pojawiła się w Polsce stosunkowo niedawno, to pierwsza kompozycja pochodzi z 2007 roku. Jacques Zolty – zapach nazwany na cześć perfumiarza, tworzy lawenda w wytrawnej, aromatycznej otoczce z wyraźnym mchem dębowym w drzewnej podstawie. Dwa lata później, w swojej pierwszej serii marka Parfums de Marly wydała zapach z kategorii fougere – Darley. Tutaj obok lawendy pojawiają się cytrusy i ciepła tonka, a drzewną bazę uzupełnia rozmaryn i paczula. Teeb od Blend Oud zupełnie odstaje od innych kompozycji tej marki, które z reguły idą w cieplejszą, bardziej orientalną stronę. Zdecydowanie zasługuje na uwagę panów, którym przypadł do gustu Sauvage. W Teeb znajdziemy wytrawną zieleń wokół lawendowego filaru zapachu. W 2014 roku Bois 1920 stworzył niesamowicie ewoluującą kompozycję Spigo, przepełnioną aromatycznymi akcentami, bardzo bogatą i mniej ostrą niż Sauvage. Co ciekawe, ten zapach jako jedyny w zestawieniu przeznaczony jest nie tylko dla panów, ale i dla kobiet.